Michel Platini

MICHEL PLATINI
Kiedy 17 maja 1987 roku rozgrywano mecz Juventus – Brescia, lał niesamowity deszcz. Tak jakby same niebiosa płakały. Tego dnia karierę zakończył Michel Platini. Do czasu wybuchu talentu Diego Maratony był uważany za najwspanialszego piłkarza świata lat 80. Później Francuz przyznał, że tak naprawdę „coś w nim pękło” już dwa lata wcześniej, w maju 1985 roku, kiedy brał udział w tragicznym finale na Heysel. Dla niego mecz ten powinien zostać odwołany. Wygrał spektakl i strach przed większymi rozróbami. A przecież wcześniej Platini czarował i bawił miliony fanów. Nie tylko Juventusu. Błyszczał cudownymi strzałami z dystansu, zwłaszcza z rzutów wolnych, dryblingiem, podaniami. Miał wszystko, co powinien posiadać nowocześnie grający ofensywny rozgrywający. Zresztą ciężko opisać w słowach talent Francuza. – W Juventusie nikt nigdy nie grał na jego poziomie – spróbował kiedyś Giovanni Agnelli, legendarny prezes klubu. – A jeśli już ktoś osiągnie poziom Michela, oznajmimy to z bólem serca. Zresztą to właśnie osobiste zaangażowanie Agnelliego spowodowało, że Platini trafił do Turynu. – Kupiliśmy go za niezły kawał chleba. A na nim położyliśmy kawior – przyznał potem. Agnelli nakazał ówczesnemu prezesowi Bonipertiemu, aby ściągnął za wszelką cenę Platiniego. Boniperti targował się w swoim stylu, i uważał, że nie należy płacić pewnych sum. Czas pokazał, że inwestycja opłaciła się – Platini wygrał wszystko. A przecież początek był słaby. Do drużyny Platini dołączył wraz z Bońkiem. Obaj byli już znani, ale w pierwszej jedenastce mieli za partnerów świeżo upieczonych mistrzów świata. Minęło sześć miesięcy zanim Francuz zaczął pokazywać pełnię talentu. W wielu klubach nie miałby tyle czasu, ale w Turynie czekano… Pomogła przyjaźń z Bońkiem i współpraca na boisku. Między innymi dzięki Polakowi „Le Roi” zdobył w pierwszym sezonie 16 goli i jako pierwszy obcokrajowiec w pierwszym sezonie został królem strzelców Serie A. Powtórzył ten wyczyn jeszcze dwa razy. Dopiero potem zaczęło się prawdziwe pasmo sukcesów – 20 goli w 28 spotkaniach drugiego sezonu, Puchar Zdobywców Pucharów i mistrzostwo Europy z reprezentacją sprawiły, że Platini stał się jedną z największych gwiazd futbolu. Na dowód tego dostał trzecią kolejną „Złotą Piłkę”! Aż przyszedł wspomniany 1985 rok, tryumf w Superpucharze Europy i finał w Brukseli na Heysel. – Uciekłem potem do Francji i nie mogłem myśleć o piłce. Chciało mi się tylko rzygać na myśl o tym, że mam jeszcze grać. Chciałem odejść – napisał w autobiografii. Dał się namówić Agnelliemu i Bonipertiemu. Niemniej coraz częściej powtarzał, że jest zmęczony Włochami, polemiką wokół futbolu i krytyką. Zaczął myśleć o wyjeździe z Italii. Pozostał i postanowił zakończyć karierę w Juventusie. 17 maja 1987 roku niebo płakało, Boniperti wytrzymał 90 minut na trybunach, a Francuz wzruszył się wielce. Pierwszy raz tak otwarcie. W piłce jednak pozostał i niedawno wygrał wybory na prezydenta UEFA.

Leave a Reply